Dwa dni temu pływając na kajakach zapędziliśmy się z Kingą przypadkiem właśnie do tej rzeczki.
Niestety było już późno i musiałyśmy zawracać.
Ale na tyle spodobały nam się widoki i przedzieranie się przez różne przeszkody, że postanowiłyśmy to powtórzyć.
Dzisiaj wybraliśmy się więc wszyscy i pomimo, że pływaliśmy ponad cztery godziny i w końcu utknęliśmy w grążelach dziewczyny były zachwycone.
Komentarz, "rany jak tu pięknie", był słyszany najczęściej.
Nic dziwnego, bo "starsza" część podróżników, też była pod wrażeniem.
Z czego zdążyłam się zorientować, to są organizowane spływy kajakowe Marózką, tylko zastanawiam się czy jest to możliwe w bardziej suche lato. Momentami stan wody był tak niski, że mieliśmy wrażenie, że nie przepłyniemy.
Kiedy wróciliśmy Kinga z Dominiką zaczęły się dopytywać, kiedy powtórzymy tą wyprawę.
Jeżeli pogoda dopisze, na pewno za rok.