Dominika, pasowanie na przedszkolaka ma już dawno za sobą, ale w przedszkolu są przecież maluszki.
To z ich okazji, wczoraj w przedszkolu, był zorganizowany piknik połączony z uroczystym pasowaniem na
przedszkolaka.
-Mamo, a czy ja też tak miałam?
W sensie, czy była pasowana.
-Tak, w starym przedszkolu.Pamiętasz?
-A no tak, już pamiętam.
Nie wiem czy to prawda, czy tylko przytaknięcie, ale co tam. Impreza to impreza.
Była pani prowadząca całą uroczystość, był klaun. Konkursy, tańce, balony i bańki mydlane.
Tylko Dominika w pewnym momencie zaczęła pochlipywać, bo pani nie wybrała jej do żadnej z konkurencji. Biorąc pod uwagę ilość dzieci, było to zrozumiałe, ale musiałam się mocno natrudzić żeby ją pocieszyć.
Wiadomo, że "najlepszym" pocieszycielem dla dzieci są słodycze, dlatego kiedy przyszła pora na poczęstunek, zapomniała o swoich zmartwieniach.
Dla dorosłych również nie zabrakło przysmaków. Tylko w naszym przypadku, były to kiełbaski, strogonow i kawa. Pycha.
Też czułam się pocieszona.
Pod koniec, dziewczyny przebrane za klauny, rozdawały jeszcze dzieciakom balonowe zwierzaczki.
Misia, jak przystało na dobrą siostrę poprosiła o balonik w kształcie pudla dla siebie i dla Kingi.
W tym momencie była już tak zadowolona, że przy pożegnaniu, kiedy wychowawczyni zapytała się, jak się bawiłaś, mogła być tylko jedna odpowiedź.
-SUPER!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz