Jak powszechnie wiadomo, dzieci bardzo lubią pomagać rodzicom, w pracach domowych. Nie koniecznie w sprzątaniu, ale na pewno w gotowaniu. A raczej "babraniu" się w cieście.
Kiedy padł pomysł, żeby na obiad zrobić naleśniki, Kinga oczywiście zaoferowała swą pomoc.
Dolewała mleko, olej, ale najbardziej podobała jej się obsługa miksera. Nigdy nie pozwalałam im samym miksować, ze względu na ciężar urządzenia.
Dzisiaj, postanowiłyśmy to zmienić. Co prawda po chwili musiałam jej pomóc odciążyć rękę, ale co tam. Była bardzo dumna, że udało jej się samej przygotować ciasto.
- Ok mamo, teraz możesz smażyć, tylko pamiętaj, żeby były cienkie.
Zawsze mi o tym przypomina. Ja wolę nieco grubsze, więc spryciara zabezpiecza się, żeby było po jej myśli.
A tak na marginesie, to mamy bardzo prosty przepis na naleśniki:
1 jajko
szczypta soli
mąka
olej
mleko lub woda mineralna gazowana
Ciasto wyrabiamy w proporcjach "na oko". Stała jest tylko ilość soli i jajka. Olej dolewamy, żeby przy smażeniu już go nie używać. W wersji bardziej puszystej zamiast mleka, woda gazowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz