środa, 30 maja 2012
Dinozaury, czyli bajki na dobranoc
Zwykle małe dziewczynki przed zaśnięciem chcą usłyszeć bajkę o jakiejś pięknej księżniczce albo dzielnym rycerzu.
Moje też? Nie. Moje na dobranoc chcą usłyszeć opis jakiegoś drapieżnego Tyranosaura.
Skąd im się to wzięło? Otóż wszystko zaczęło się od Minimini i bajki Dinopociąg.
Dla osób już, albo jeszcze nie w temacie. Dinopociąg to bajka jak sama nazwa wskazuje o dinozaurach, które podróżują pociągiem po prahistorycznym świecie i przeżywają przygody.
Pomiędzy przygodami są wstawki z panem, który opowiada różne ciekawostki o dinozaurach.
Kinga po obejrzeniu wielu odcinków stwierdziła niedawno, że zostanie paleontologiem.
Wiedziona tym tropem zaczęłam wypożyczać im tematyczne książki a miesiąc temu na urodziny dostały pięknie ilustrowaną Dino-pedię. Od tamtego czasu jest to nasz zbiór bajek na dobranoc i nie tylko. Przed snem muszą usłyszeć opis przynajmniej trzech dinozaurów.
Tekst znają już prawie na pamięć a ich nazwy szczególnie Kinga (bo Misia nieźle jeszcze sepleni), wypowiada bez zająknięcia. Z tym ja mam niestety czasami problem ale spróbujcie wymówić Jangczuanozaur czy Huajangozaur.
Rany, ja mam nawet problem z napisaniem tego a korzystam ze ściągi!
Byłam dzisiaj w sklepie i wpadła mi w ręce nowa książka o dinozaurach. Co zrobiłam? Oczywiście zakupiłam.
Dominika stwierdziła, że fajna. Kinga, że taka sobie bo nie ma tylu obrazków co Dino-pedia, ale po dzisiejszym wieczornym czytaniu chyba dała się trochę przekonać.
A tak w ogóle to zastanawiam się, jak długo potrwa ta fascynacja?
Co będzie następne?
Kosmos?
Botanika?
A może( to Kinga chce być paleontologiem, Misia mamusią),już tak jej zostanie?
W sumie ja chciałam kiedyś zostać archeologiem a to zawody trochę podobne. Tu kopią w ziemi i tu kopią w ziemi. Tu kleją kości i tu kleją... garnki.
A jak mówi stare dobre przysłowie – „Niedaleko pada jabłko od jabłoni”....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz