piątek, 25 maja 2012

Festyn rodzinny

W przedszkolu u Dominiki odbył się co roczny festyn rodzinny. Dla nas był pierwszy, bo chodzi do niego dopiero od pół roku.




Nie tylko dzieciaki były mocno zaangażowane przygotowując występy i ćwicząc wierszyki.
Rodzice brali również czynny udział, ale raczej od strony (na szczęście nie musieliśmy dawać popisów artystycznych), kulinarnej.

Każda z grup miała przygotowany stolik na którym wystawiane były przyniesione przez rodziców potrawy. Od ciasteczek, ciast, galaretek, serniczków, sałatek po kiełbaski z grilla, pizze i flaki.
Dokładnie flaki! Nasze tradycyjne, imieninowe flaczki. Osobiście nie próbowałam, ale z wiarygodnego źródła wiem, że były pycha!

Ja własnoręcznie upiekłam mufinki kokosowe, które dzięki współpracy mojego piekarnika wyszły super! Moje dzieciaki mogą potwierdzić, ponieważ złożyły już zamówienie na następną partię.

Każda potrawa miała swoją cenę, więc bilon szedł jak woda. Na szczęście wydawaliśmy to z uśmiechem na ustach, bo zebrane pieniądze szły na dobry cel. Dodatkową wycieczkę dla dzieciaków.
Ktoś mógłby powiedzieć, że może prościej było by po prostu zapłacić za wycieczkę i z głowy. Sposób dobry i bezbolesny ( w sensie, nie muszę się modlić żeby nie przesolić flaków, albo żeby ciasto nie opadło), ale czy fajniejszy? To zależy czy ktoś lubi takie przygotowania. Odniosłam wrażenie, że rodzice podeszli do swoich zadań bardzo profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem.
Ktoś rozpalił grilla, były lody a nawet mrożona kawa! Przy tym ciepełku spływającym z nieba to prawdopodobnie ta kawa była najbardziej rozchwytywana. Dosłownie! Panie nie nadążały z produkcją.




Ostatnią atrakcją była loteria fantowa z rzeczy zorganizowanych przez rodziców. Były to drobiazgi ale dzieciaki zachowywały się tak jakby wygrały milion w totka!

Tego typu impreza może nie mogłaby być zrealizowana przez większe przedszkole ( nasze jest dosyć małe), ale sam pomysł uważam za ciekawy. Już myślę o tym co przygotujemy w następnym roku. Może gofry? Z dużą ilością bitej śmietany i polewą czekoladową? Pomyślimy.
Do następnego festynu mamy okrąglutki rok, a w tym czasie jeszcze czeka nas festyn w szkole u Kingi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz