Od kilku dni, toczymy regularne batalie o telewizory.
Mamy ich w domu sztuk dwie i jak się okazuje o jedną sztukę za mało.
Dziewczyny na górze oglądają Minimini a tata na dole kibicuje naszej drużynie.
W końcu mamy Euro 2012.
A gdzie, pytam się ja mam coś obejrzeć??!!
Niestety, pasjonatką tego sportu nie jestem i chociaż szczerze trzymam kciuki za naszą drużynę to samo oglądanie mi nie wychodzi. Po prostu za bardzo przeżywam to co dzieje się na boisku.
Chciałam przełączyć bajkę.
Dziewczyny podniosły taki alarm, że chyba słychać je było na końcu ulicy.
Przeszkodzić kibicowi piłki nożnej? Nie, nawet nie będę ryzykować.
Wiadomo, faceci oglądający mecz są jak w transie. Dookoła może się palić, walić a oni są niewzruszeni. Spróbuj zabrać pilota a zobaczysz, mord w oczach.
Pewnie ja wyglądam podobnie, kiedy ktoś próbuje oderwać mnie od pasjonującej lektury.
Wychodzi na to, że muszę jakoś przetrwać następne kilka tygodni.
Dobrze, że jest tyle fajnych książek do przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz