Wczoraj u Kingi w szkole odbył się festyn.
Niestety pogoda nie dopisała, więc po bardzo krótkich występach wzięliśmy udział w loterii fantowej i uciekliśmy do domu.
W drodze Misia rozpaczała nad niesprawiedliwością losu ponieważ, ona wylosowała pudełeczko a Kinga małą zawieszkę ze zwierzaczkiem. No cóż, jakby wylosowały odwrotnie też by marudziła. Każdy powód jest dobry, żeby sobie ponarzekać. A i ta pogoda taka nijaka nie nastrajała zbytnio... wieje, zimno.
W domu, zrobiłyśmy kakao, włączyłyśmy drugą część Madagaskaru i od razu zrobiło się nam lepiej.
*******
Zapomniałam dodać, że Dominika nie rozstaje się ze swoją nową spódnicą. Na festyn też chciała w niej iść ale bałam się, że zamarznie. Zostało ją przekonać do spodni. Niestety łatwiej pomyśleć niż namówić. W końcu doszłyśmy do kompromisu. Została i spódnica i spodnie.
******
Dzisiaj Dominika przebierała się chyba z pięć razy. Oczywiście głównym elementem stroju nadal pozostaje różowiutka spódniczka, dlatego moja mała modelka nadrabia bluzkami i dodatkami.
Jak widać modelka oprócz wspomnianej spódnicy ma na sobie, bluzkę wygrzebaną w "lumpeksie",baletki, naszyjnik odziedziczony po starszej kuzynce, zegarek..nie pamiętam skąd go ma i wianuszek ze sztucznych kwiatków, który dostałam kiedyś przy okazji jakiejś imprezy pracowniczej.
Muszę przyznać, że stylizacja dla mnie wygląda słodko.
Tak czy inaczej zostałam zmuszona zagrozić mojej córce zamknięciem ich garderoby na klucz. Przebieranie nie jest takie złe. Gorszy jest bałagan jaki potem mi zostawia....
Ciekawe, czy jutro do przedszkola założy swoją cukierkową spódniczkę..?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz