niedziela, 10 czerwca 2012

Kino

   Po porannym, tradycyjnym już wysłuchaniu monologu Dominiki o niesprawiedliwości życiowej, postanowiliśmy udać się na seans filmowy.
   Dziewczyny zdecydowały się na "Goryl Śnieżek w Barcelonie", a ja korzystając z okazji postanowiłam wybrać się na film dla nieco większych dzieci, czyli "Królewna Śnieżka i Łowca". 
Tak się dobrze składało, że seanse prawie się pokrywały, więc nie musiałam się martwić , że dzieci z tatą będą musiały na mnie czekać.
A tak na marginesie, ja na czekanie bym nie narzekała, w końcu wokoło tyle sklepów....



   Zaopatrzyliśmy się w obowiązkowy popcorn i napoje i możemy się "ukulturalniać".

- I jak wam się podobał film? - pytam po seansie
- Szubcio!!! - odpowiada Misia
- He? A co to znaczy szybcio?
- Nie szybcio tylko szubcio. To znaczy fajny!- poprawia Kinga
Kto nadąży za tym "młodzieżowym" slangiem.
- Ten Śnieżek był fajny, ale był tam taki straszny pan, który chciał mu wyrwać serce?
- Naprawdę?
- Nooo naprawdę- gestykuluje Misia- bo on pomyślał, że to serce przyniesie mu szczęście!

   Ooooo i tu naszła mnie pewna zbieżność. Oni byli na Śnieżku a ja na Śnieżce, tam był zły pan, który chciał mu zabrać serce... a tu zła królowa, która chciała...tego samego ale na pewno w wersji dla starszych.. czyli, nieco bardziej krwawej. A to oznacza, że chyba poczułam atmosferę bajki o małym gorylku.



  Potem postanowiliśmy zaszaleć na całego i poszliśmy na tzw. " chińszczyznę".
- Ja chce żółte spagetti.
- Ja też.
 Dziewczyny uwielbiają makaron sojowy, który w połączeniu z sosem sojowym, robi się złoty. I stąd nazwa, żółte spagetti.




 A propos - niesprawiedliwości życiowej.
Misia po porannym przebudzeniu lubi sobie ponarzekać:
  1. że Kinga, idzie dzisiaj do szkoły później,
  2. że Kinga ma jakieś nowe ubranie,
  3. że kingi ubranie jest ładniejsze od jej ubrania,
  4. że Kinga ma fajniejszą fryzurę,
  5. że świeci słońce,
  6. że pada deszcz, 
  7. że jest śpiąca,
że......
w zasadzie każdy powód jest dobrym powodem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz